Wiele programów treningowych skupia się zbyt mocno na ruchach wyciskania.
Spora liczba osób ignoruje takie ćwiczenia jak podciąganie/wiosłowanie, gdyż uważa że są to ruchy zbyt trudne lub niewygodne. Tym samym następuje duża rozbudowa mięśni klatki piersiowej, a mięśnie grzbietu zostają zaniedbane. Pojawiają się zaburzenia postawy ciała, barki wysuwają się w przód. Następnie doskwierać zaczyna ból w okolicy barków, który nasila się szczególnie podczas ruchów wypychania.
Aby tego uniknąć, poprawnie zaprogramowany program siłowy powinien co najmniej równoważyć ruchy przyciągania do wyciskania. U osób mających problemy z barkami ruchów przyciągających powinno być znacznie więcej. Przyciąganie uratowało od bólu już nie jednego mojego podopiecznego, który zgłosił się do mnie z problemami w okolicy barków. Chodzi tu o zachowanie równowagi i wszechstronny rozwój.
Szczególną uwagę powinniśmy skupić na poziomych wzorcach przyciągania. Są to ruchy tzw. wiosłowania, czyli antagonistyczne do wyciskania na ławce. Dobrym rozwiązaniem na początek będzie wiosłowanie hantlami w leżeniu na ławeczce lub przyciąganie na taśmach TRX. Postawmy też na większość ilość powtórzeń z racji tego, że za te ruchy odpowiadają mięśnie zbudowane z dominacją włókien wolnokurczliwych.
Nie rezygnujmy z podciągania! Jeżeli nie jesteśmy w stanie wykonać ani jednego podciągania podchwytem. Postawmy na powolne opuszczanie lub utrzymanie górnej pozycji brody nad drążkiem. Barki wam za to podziękują. Możecie mi również wierzyć, że satysfakcja z pierwszego podciągnięcia będzie nie do opisania.